piątek, 15 sierpnia 2014

Każdy ma swoją mroczną tajemnicę. Czyli recenzja "Niewolnicy Snów".

Autor: Dominika Budzińska
Tytuł : Niewolnicy snów
Wydawnictwo: WFW
Data wydania: 27 maja 2013
Kategoria: literatura młodzieżowa

Na początek chciałabym przeprosić autorkę, że dopiero teraz zabrałam się za recenzję jej powieści. Siła wyższa, przeliczyłam się ze swoim czasem. Książka opowiada o nastoletniej dziewczynie. Przeprowadzka, która wiąże się z zerwaniem z chłopakiem pożegnaniem z przyjaciółmi. W nowym miejscu na główną bohaterkę czeka nie tylko nowa szkoła i ludzie. Martikę nawiedzają dziwne sny oraz koszmary, które mrożą krew w żyłach. Wraz z przeprowadzką przybierają na sile. Jednak to dopiero początek... Kim jest Scott i Sofie? Jaka tajemnica kryje się za koszmarami? Pomysł na taką fabułę był bardzo dobry. Jednak pojawia się słynne ale...


Według mnie pomysł na książkę nie został w pełni wykorzystany. Brakowało mi w niej tego, co wciąga i co powoduje, że ciężko odłożyć lekturę na później. Ponadto bohaterowie nie byli wiarygodni, ciężko mi było wyobrazić ich sobie w realnym świecie. Sama Martika irytowała swoim zachowaniem i podejściem do wielu spraw. Nie mam jednak tego autorce za złe, w końcu wszyscy uczymy się na błędach. Jeśli już mowa o błędach mam wielki żal do wydawnictwa, że nie zadbało o dobrą korektę. Mimo że nie jestem aż tak dobrą znawczynią poprawnej polszczyzny, to nawet mnie udało się zauważyć najbardziej podstawowe błędy. Mam nadzieję, że w przyszłości wydawnictwo lepiej zadba o korektę tekstów, bo jej żenujący poziom działa na szkodę autorów.

Na ogromny plus zasługuje okładka, którą wykonano bardzo profesjonalnie, oddając w pełni fabułę książki. Wszyscy dobrze wiemy, że to ważne. Odtworzenie wizualnie postaci plus odpowiedni dobór koloru i rodzaju czcionki połączone razem dają zapierający dech w piersi widok. Jednak jakość wydania pozostawia wiele do życzenia. Okładka szybko się rozkleja, choćby nie wiadomo jak się o nią dbało ( należę do osób szanujących książki). Plusem natomiast jest dobór czcionki i jej wielkości. Według mnie jest dobrze dopasowana i nie utrudnia czytania.


Na zakończenie napiszę, że nie warto się poddawać i zaprzestawać pisania. Kieruję to do wszystkich, którzy dopiero raczkują jako autorzy. Trzymam kciuki za autorkę i sądzę, że z każdą powieścią będzie coraz lepiej. Książkę odebrałam tak, a nie inaczej ze względu na mój wiek. Osobom w przedziale 12-17 lat powinna ta pozycja przypaść do gustu. Ja wymagam od powieści już trochę więcej akcji i głębszej fabuły.

3 komentarze:

  1. okładka rzeczywiście przyciąga :)) aż chce sie mieć tą ksiażke na półce chociażby dla tej kładki :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, nigdy nie słyszałam o tej książce. Wydaje mi się jednocześnie przyciągająca i nie do końca odpowiadająca moim gustom i nie wiem co z tym począć, pewnie będzie trzeba sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko dałabym okazję tej książce :) Coś mnie do niej przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń